Francuski dług publiczny rośnie nieubłaganie. Z prognoz wynika, że w 2014 roku wyniesie on ok. 94% PKB. Jednocześnie Francji nie udało się ograniczyć deficytu w takim zakresie jak pozostałym państwom. Jedyna poprawa wynika z selektywnej podwyżki podatków.
Dane z raportu Monitor Finansów Publicznych są w miarę korzystne dla największych gospodarek świata. Średni deficyt zmniejszył się do 0,75% PKB, ale nie udało się ograniczyć wzrostu długu publicznego. Autorzy raportu podkreślają, że kraje UE wciąż czeka dużo pracy w tym zakresie, a w najbliższym okresie prawdopodobnie będzie to utrudnione ze względu na trudną sytuację Hiszpanii i Włoch.
Na tym tle deficyt Francji również nie prezentuje się najlepiej. Wynosi on 3,7% PKB, ale w 2014 roku powinien spaść do 3,5%, między innymi dzięki cięciom socjalnym w świadczeniach rodzinnych, na których budżet tego kraju powinien zyskać ok. 3 mld euro rocznie. Francuska opinia publiczna jest oburzona. Media coraz częściej obiegają informacje o wysokości świadczeń socjalnych w innych krajach UE, z których wynika, że raczej powinno się je podwyższać niż ciąć. Podejrzewam, że Francuzi nie widzieli danych z Polski.
We Francji świadczenie rodzinne na dzieci wypłacane jest każdemu gospodarstwu domowemu niezależnie od osiąganego dochodu. Rząd planuje to ograniczyć, na czym ucierpi ok. 15% najbogatszych obywateli. Ale to wciąż za mało, aby poprawić kondycję finansów publicznych.
Dług publiczny ciągnie rośnie
W tym samym czasie deficyt USA spadnie do 6,5%, a Japonii do 9,8% - czytamy w raporcie MFW. Dla porównania, Niemcy mają praktycznie zrównoważony budżet, bo deficyt w tym kraju wyniesie tylko 0,1% PKB. Wielkość deficytu przekłada się na ciągły wzrost zadłużenia publicznego. We Francji wynosi ono już 92,7%, czyli o 6,7 pp więcej niż w 2011 roku.
Paryż spodziewa się wzrostu długu do poziomu ponad 94% w 2014 roku. Równocześnie pogarszają się prognozy dotyczące rynku pracy. Stopa bezrobocia nad Sekwaną według Eurostatu jest wyjątkowo wysoka i wynosi 10,8% (dla Polski 10,6%).
Wzrost podatków to powód do chwały
Niekorzystna sytuacja finansów publicznych zmusiła francuski rząd do podwyższenia stawki podatku dochodowego do 75% dla najbogatszych obywateli. Jednak taka operacja miała raczej charakter polityczny niż finansowy, bo podwyższoną stawką objętych jest ok. 1500 osób, a szacowane wpływy z jej tytułu wyniosą ok. 200 mln euro. Prawdopodobnie będą jeszcze niższe, bo bogaci nie są w ciemię bici i – podobnie jak Gerard Depardieu – zmienią obywatelstwo.
bankier.pl