Prokurator zażądał ukarania irlandzkiego przewoźnika grzywną w wysokości 225 tys. euro oraz skonfiskowania czterech samolotów w związku z domniemanym naruszeniem francuskiego prawa pracy. Prokuratorka Annie Battini powiedziała, że wysokość i grzywny i tak jest wyjątkowo niska wobec zarzutów.
Proces przeciwko Ryanair ruszył w czwartek. Sprawa dotyczy kilku procederów, w których przewoźnik rzekomo łamał prawo. Prokuratura wymieniła m.in. rejestrację pracowników zatrudnionych we Francji jako irlandzkich pracowników czy uniemożliwianie dostępu do związków zawodowych. Związek pilotów i fundusz emerytalny żądają od przewoźnika 9,8 mln euro odszkodowania.
Sprawa Ryanaira łudząco przypomina wydarzenia sprzed trzech lat, w których to linie easyJet zostały zobligowane do wypłacenia 1,4 mln euro odszkodowania związkom zawodowym. Przez kilka lat linie lotnicze easyJet zatrudniały na francuskim lotnisku Paryż-Orly około 170 pracowników na podstawie brytyjskich umów o pracę. Dzięki temu firma oszczędzała na składach ubezpieczenia od bezrobocia.
Sprawa Ryanaira dotyczy bazy lotniczej Marignane pod Marsylią. Na lotnisku stacjonowały cztery samoloty przewoźnika i zatrudnionych było łącznie 127 pracowników, którzy nie wypełniali deklaracji podatkowych we Francji.
Ryanair twierdzi, że irlandzkie prawo powinno być stosowane także we Francji, ponieważ przewoźnik nie prowadził stałej działalności gospodarczej na tym obszarze.
gazeta.pl