"Nowe wyzwanie młodego awanturnika".
Jean-Jacques Kowalczyk (dla rodziny i znajomych Jasiek), 24 lata, płynie dookoła świata pod żaglami, 22 lata po tym jak zdobył Mont Blanc ze swoim ojcem.
Jean-Jacques Kowalczyk ma dopiero 24 lata i już niezłe osiągnięcia w zdobywaniu alpejskich szczytów powyżej 4 000 metrów, jak szczyt Blanc du Tacul na który wszedł w wieku... 4 lat. Historia która kwalifikuje go do "Księgi Guinnessa" i która zbulwersowała kiedyś Francję, gdyż dwa lata wcześniej jego ojciec Andrzej Kowalczyk usiłował wejść drogą klasyczną na szczyt Mont Blanc razem z nim. Niestety został zatrzymany w trakcie wspinaczki przez żandarmerię górską która uznała że ekspedycja jest zbyt ryzykowna dla dziecka. Dwadzieścia lat później, młody chłopak z Omerville, małego miasteczka w Vexin we Francji, po raz kolejny ryzykuje życiem: płynie dookoła świata jachtem żaglowym bez jakiejkolwiek asysty.
Po uzyskaniu matury w zawodzie kucharza, Jean-Jacques zdobył doświadczenie jako żeglarz dzięki koledze który odnawiał stare statki na południu Francji. W 2006 roku razem z Benjaminem Ledos znaleźli i kupili kompletnie zrujnowany kadłub 10-metrowego jachtu. Remont okazał się gigantycznym wysiłkiem i pochłonął aż dwa lata czasu. Przez 6 miesięcy dwaj śmiałkowie pracowali gdzie się dało aby zdobyć pieniądze na remont żaglowca. 10 lutego 2009 roku z Rabatu w Maroku wystartowali. Przez wyspy Kanaryjskie, Wyspy Zielonego Przylądka, przepłynęli Atlantyk w ciągu 17 dni. Morze pochłonęło ich całkowicie swoim urokiem : Martynika, Dominikana, Kolumbia, kanał Panamski i wyspy Galapagos... Po 21 dniach żeglugi po Pacyfiku Benjamin rezygnuje z rejsu. Jean-Jacques postanawia płynąć dalej samotnie.
"To tradycja rodzinna".
Trasa z Tahiti do Nowej Zelandii zajęła mu ponad miesiąc. Napisał :"Wypłynąłem przy fatalnej pogodzie. Morze oszalało, czego jeszcze nigdy nie widziałem. Ogromne fale sprawiały wrażenie gór i przerażały". To jego relacja.
Ojciec, uchodźca polityczny z Polski, osiedlił się we Francji na początku lat osiemdziesiątych, poznał ryzyko i twierdzi że to przekazał synowi. "On jest doskonale przygotowany, wysportowany, twierdzi z przekonaniem. To rodzinne, że szuka przygody. Jako młody chłopiec marzyłem żeby być podróżnikiem. Moje sny realizuje mój syn".
Jean-Jacques trzy tygodnie temu dotarł do Nowej Zelandii. Dotychczas młody żeglarz pokonał samotnie ponad 9 tysięcy kilometrów. Przewiduje powrót do Francji w 2011 roku. Już teraz ma nowe pomysły : wejście na ośmiotysięcznik w Himalajach i napisanie książki o swoim rejsie. Ale kilka dni temu, poprosił swojego ojca o kontakt z ośrodkiem lotów kosmicznych NASA i zapytanie czy nie poszukują ochotników na lot na Venus lub na Marsa....
"Le Parisien" Copyright
Charlotte Richard 16.01.2010
tłumaczenie Andrzej Kowalczyk
Zdjęcia z podroży na stronie http://www.jasiekkowalczyk.pl/galeria.html