Ci, którzy liczyli, że będą mogli skoczyć główkę do Sekwany podczas konkursu pływackiego zaplanowanego na 2 września, srodze się zawiodą. Paryska prefektura policji wczoraj odwołała konkurs, organizowany przez byłego mistrza olimpijskiego Stephana Carona.
Powody są trzy: po pierwsze jakość wody w Sekwanie, po drugie silne prądy w rzece, po trzecie, niebezpieczeństwo jakie stwarza pływające naraz 4000 osób, z których większość nie posiada kart pływackich.
Początkowo zaplanowano dwa oddzielne wyścig. Pierwszy, dla pływaków na wysokim poziomie o dystansie 10 km, startujący z basenu Joséphine-Baker na południu stolicy i mający metę na wysokości Parc André-Citroën w XV dzielnicy. Drugi, o długości 2,5 km, dla mniej doświadczonych, miał zaczynać się przy Trocadéro i kończyć na wysokości Parc André-Citroën. Aby wziąć w nim udział nie trzeba było mieć karty pływackiej, wystarczyło zaświadczenie od lekarza, stwierdzające zdolność do udziału w konkursie. Wydarzenie miało być reaktywacją zawodów, które po raz pierwszy zostały przeprowadzone w 1905 roku by zniknąć wraz z wybuchem II Wojny Światowej.
Prefektura już na początku lipca miała zastrzeżenia do organizacji imprezy. W ostatnich dniach oficjalnie odrzuciła wniosek. Swą decyzję i ocenę stanu wody prefektura opiera na ekspertyzach przeprowadzonych prze L`ARS, która przebadała wodę pobraną w okolicy mostu Bir-Hakeim. Ekspertyza wykazał obecność bakterii Coli, na poziomie przekraczającym normy, a przez to stwarzającym zagrożenie dla zdrowia pływaków.
„Dziewięć miesięcy pracy spełzło na niczym” - mówi Laurent Neuville dawny kapitan reprezentacji Francji w pływaniu i jeden z inicjatorów imprezy. Organizatorzy zapowiadają walkę o konkurs do końca, mimo że decyzja prefektury jest nieodwołalna.
Fot.FoekeNoppert
