forum1ogloszenia1sklep1galeria1informator2

ogloszenia polonika1

Zapisz się na newsletter i otrzymuj najnowsze informacje
pojawiające się w naszym serwisie.
Data pl v0.1 - by KESS Data: sobota, 23 listopada 2024 r. Imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa

Siatkarze Asseco Resovia Rzeszów, Mistrzowie Polski, wygrali mecz w Lidze Mistrzów, który odbył się pod koniec października w Montpellier.

resovia

 
Siatkarze Asseco Resovii w pierwszym spotkaniu grupy G Ligi Mistrzów pokonali na wyjeździe francuskie Arago de Sete 3:1. Po dwóch wygranych setach w kompromitujący sposób przegrali trzeciego. W drugim natomiast zamieszanie wprowadzili sędziowie.
Mistrzowie Polski nie mieli łatwej przeprawy we Francji. W Montpellier, gdzie swoje mecze w Lidze Mistrzów rozgrywa zespół z Sete, musieli się sporo namęczyć, by ograć Arago, które tym spotkaniem debiutowało w najważniejszych europejskich rozgrywkach.
Zaczęło się jednak zgodnie z planem. Miejscowi byli chyba nieco stremowani, co wykorzystali przyjezdni i szybko objęli prowadzenie. Niestety wróciły błędy, z którymi Asseco Resovia zmaga się od początku sezonu. I zamiast kontrolować spokojnie pierwszego seta, oddali inicjatywę zespołowi z Sete. Gospodarze wygrywali już 15:13, ale na szczęście podopieczni Andrzeja Kowala zdołali się pozbierać. Zagrali dobrze blokiem, asem popisał się Amerykanin Paul Lotman, a w ataku świetnie radził sobie Niemiec Jochen Schops i pierwsza partia padła łupem rzeszowian.

Wejście smoka Jakość gry mistrzów Polski pozostawiała jednak wiele do życzenia. Gospodarze wyczuli, że z tak dysponowaną Asseco Resovią mogą powalczyć nawet o zwycięstwo. Budowali więc swoją grę akcja za akcją, a rzeszowianie mylili się raz za razem. Słaba zagrywka, błędy w przyjęciu, a także w ataku spowodowały, że przewaga Arago de Sete sięgnęła nawet pięciu punktów (17:12)! Trzeba było szukać zmian. Na placu gry najpierw pojawił się Serb Nikola Kovacević, a za chwilę Wojciecha Grzyba zmienił Grzegorz Kosok. I środkowy Asseco Resovii zaraz po wejściu na boisko pokazał się ze znakomitej strony. Zaliczył trzy bloki z rzędu, na lewy i prawym skrzydle oraz na środku siatki. Zrobiło się nagle 21:20 dla rzeszowian i... w mecz wmieszał się drugi sędzia.
Błąd rotacji? Drugi arbiter tego spotkania Belg Wim Cambre zasygnalizował błąd rotacji w rzeszowskim zespole. Przy czwartej zagrywce Nowakowskiego z rzędu! Kapitan rzeszowian Olieg Achrem oraz trener Andrzej Kowal zaczęli protestować. Gdyby bowiem sędziowie mieli rację, Asseco Resovii odebrano by punkty zdobyte w złym ustawieniu. Na szczęście tak się nie stało, ale zamieszanie trwało kilka minut.
Ze swojego stanowiska zszedł doświadczony Holenderski sędzia Frans Loderus, podszedł do stolika sędziowskiego i rozpoczął analizę zamieszania. Po chwili sprawa się wyjaśniła, Loderus wrócił "na słupek" i nakazał dokończenie seta, którego ostatecznie wygrała Asseco Resovia 25:22.
Set, w którym Asseco Resovii nie było A o tym, co wydarzyło się w kolejnej partii, siatkarze z Rzeszowa będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Albo powinni pamiętać to długo, ku przestrodze. Trener Arago de Sete Patrick Duflos postawił wszystko na jedną kartę i wymienił pół składu. Po drugiej stronie siatki został ten sam skład, który wygrał poprzednią odsłonę. Tyle tylko, że resoviacy myślami byli chyba już w samolocie do Polski.
Nowi gracze w barwach francuskiego zespołu nie grali niczego rewelacyjnego, ale wybili siatkówkę z głowy mistrzom Polski. Ci nie potrafili zaserwować, przyjąć ani zaatakować. Do tego oddawali punkty rywalom po prostych, banalnych błędach. W efekcie przegrali seta do 13!
 
 
Pomagali rywalom, ale wygrali Na szczęście siatkarze z Rzeszowa pozbierali się w kolejnej partii, choć to, że wygrali zawdzięczają raczej przeciwnikom, którym podawali rękę, a ci tego nie wykorzystali. Resoviacy nadal mylili się niemiłosiernie, ale gdy tylko nadarzyła się okazja budowali swoją przewagę.
Tym razem można powiedzieć, że na boisku byli tylko siatkarze Asseco Resovii. Sami zdobywali punkty dla siebie, a także... dla rywali. Dobrze funkcjonował blok mistrzów Polski, a w ataku znów przypomniał o sobie Schops. Tragicznie wyglądali jednak resoviacy w polu zagrywki. Psując serwy oddali Arago de Sete dziewięć punktów, a dodając do tego inne błędy, ofiarowali rywalom aż trzynaście punktów. Sami Francuzi zdobyli zaledwie sześć "oczek".
Jednak mimo tak wielkiej ilości błędów własnych mistrzom Polski udało się wygrać we Francji inkasując pierwsze trzy punkty w tym sezonie Ligi Mistrzów. Przed kolejnymi spotkaniami gra jednak musi ulec poprawie.
Arago de Sete: Toniutti, Geiler, Sol, Bencz, Barais, Trefle oraz Tille (libero), Rabiller, Bauer, Mistoco, Mrozek.
Asseco Resovia: Tichacek, Lotman, Nowakowski, Schops, Achrem, Grzyb oraz Ignaczak (libero), Kosok, Kovacević, Dobrowolski, Bartman.
W drugim spotkaniu grupy G Ligi Mistrzów włoskie Cuneo pokonało na wyjeździe 3:0 rumuński Remat Zalau.
Wybrane statystyki naszego zespołu:
  • najwięcej punktów: Schops 20, Nowakowski 19, Achrem 15, Kosok 6
  • skuteczność ataku: 51% (Nowakowski 73%, Kosok 67%, Schops 57%, Achrem 44%)
  • przyjęcie zagrywki: poz. 60% / exc. 41% (Ignaczak 71/41, Achrem 67/39, Lotman 52/41, Kovacević 50/38)
  • bloki: 14 (Nowakowski 7, Kosok 4, Achrem 3)
  • zagrywki punktowe: 3 (Lotman 2, Nowakowski 1)
Po meczu w Montpellier powiedział Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii): Najważniejsze dla nas jest zwycięstwo za trzy punkty. Wiemy, że nie rozegraliśmy dobrego spotkania, ale cieszy fakt, że mimo niestabilności w grze zdołaliśmy wygrać. Chcemy jak najszybciej zapomnieć o trzecim secie, który był fatalny w naszym wykonaniu, ale mam nadzieję, że to będzie dla nas taka nauczka na przyszłość. Przeżywamy teraz trudny okres, bo zawodnicy, którzy grali na olimpiadzie mają kryzys, zwłaszcza fizyczny. Nie prezentujemy jeszcze dobrej siatkówki, ale jestem przekonany, że z czasem będziemy się rozkręcali i grali coraz lepiej. Jeśli chodzi o sytuację z końcówki drugiego seta, kiedy to drugi sędzia zarzucił nam błędną rotację, to zrobiło się bardzo nerwowo. To mogła być decydująca piłka dla losów tej partii tym bardziej, że chwilę wcześniej odrobiliśmy kilkupunktową stratę do Francuzów, a w końcówce seta każdy punkt jest już niezwykle ważny. Na szczęście sędzia Loderus wziął sprawy w swoje ręce i wyjaśnił to nieporozumienie. Jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni ze zwycięstwa i trzech punktów nawet jeśli styl naszej gry pozostawiał wiele do życzenia.   PS1 Kurde,

Najnowsze wiadomości

tvn24oktvpinfook

Oferty transportu

transportautokarowy  transportlotniczy

Polonika w sieci

facebooktwitter