Miesiąc po zalegalizowaniu internetowej sprzedaży leków we Francji, farmaceuci w tym kraju naliczyli ponad 40 stron www, które bez zezwolenia oferują sprzedaż specyfików medycznych – informuje na swojej stronie tygodnik "Le Nouvel Observateur".
Sprzedaż leków przez Internet jest nad Sekwaną dozwolona od momentu wejścia w życie nowych przepisów 12 lipca br. Dzięki temu francuscy pacjenci mogą teraz, także drogą elektroniczną, nabywać około 4 tys. leków, zamieszczonych na oficjalnej liście. Pozwolenie nie obejmuje leków na receptę, tak więc ich sprzedaż w Internecie pozostaje sprzeczna z prawem.
Francuska Krajowa Rada Zrzeszenia Farmaceutów alarmuje, że od miesiąca w lawinowym tempie rośnie liczba stron w Sieci oferujących nielegalnie różne specyfiki.
- Kiedy składaliśmy doniesienie (przeciw nielegalnym „e-aptekom”), naliczyliśmy ich 11; teraz jest ich ponad 40 i nie mamy żadnych złudzeń, że ta krzywa będzie rosnąć – powiedział wiceprezes Rady Jacques Fortuit, cytowany przez "Le Nouvel Observateur".
Poszlaki wskazują na to, że wiele z tych elektronicznych aptek nie ma wcale swoich siedzib we Francji, ale w sąsiednich państwach – Hiszpanii i Belgii lub nawet w Rosji.
Jak ostrzegają farmaceuci, strony te kuszą klientów niskimi cenami, i, wbrew francuskim przepisom, oferują pocztową wysyłkę leków dostępnych tylko na receptę.
Według francuskich mediów, wiele z tych internetowych aptek koncentruje się na oferowaniu specyfików mających pobudzić aktywność seksualną.
Jak podał dziennik "Le Parisien", jedna z takich nielegalnych stron oferuje np. generyk Viagry w cenie 0,73 euro za pigułkę, podczas gdy w legalnej aptece ten sam produkt kosztuje około 15 euro.
Francuskie ministerstwo zdrowia ostrzega, że specyfiki nabywane w nielegalnych sklepach internetowych mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Lista oficjalnie dopuszczonych "e-aptek" we Francji jest dostępna na stronie tego resortu.
onet.pl