Zła ocena liczby pochłanianych kalorii, przecenianie swojej aktywności fizycznej, złe pory posiłków i niedobór snu - to najczęstsze powody, dla których diety odchudzające "nie działają".
- Utrata wagi jest jednym z głównych noworocznych postanowień, ale tylko 20 proc. ludzi dopina swego - chudnie i utrzymuje nową wagę - zauważa Jessica Bartfield z amerykańskiego ośrodka Loyola Center for Metabolic Surgery and Bariatric Care, cytowana na stronie "ScienceDaily".
Choć aż dwie trzecie odchudzających się Amerykanów deklaruje, że podjęło dietę dla zdrowia, niewielu faktycznie chudnie. - Stosowanie diety to szczególna umiejętność, podobnie jak jazda na rowerze. Wymaga dobrej instrukcji i jej przestrzegania - podkreśla dr Bartfield, internistka specjalizująca się w problematyce związanej z odżywianiem i utrzymaniem wagi. - Każdego na diecie czekają potknięcia i frustracje, ale kiedy zaczyna się udawać, wszystko idzie już łatwiej".
Podstępne kalorie
Według dr Bartfield istnieją cztery główne powody, dla których osoby na diecie nie chudną. Przede wszystkim dlatego, że niedobrze szacują liczbę pochłanianych kalorii. - Większość ludzi (a nawet specjalistów!) nie docenia liczby kalorii, które zjada co dnia. Zapisywanie wszystkiego, co zjadamy, nawet napojów i pojedynczych przekąsek - pomaga zwiększyć samoświadomość - mówi.
Jej zdaniem panowanie nad wielkością porcji staje się łatwiejsze m.in. wtedy, gdy w trakcie szykowania posiłków używamy naczyń-miarek. Trzeba też uważać na posiłki zjadane poza domem, które bywają sporo większe, a co za tym idzie - z większym ładunkiem kalorii. Według specjalistki warto też sprawdzać informację na temat wartości odżywczej gotowych posiłków albo dań z restauracji i wybierać te zdrowsze, zwłaszcza jeśli są one alternatywą dla jedzenia zamawianego do domu przez telefon.
Ćwiczysz i nic?
Zdaniem Bartfield ludzie przeceniają jednocześnie swoją aktywność i liczbę spalanych kalorii. - Normalnie, żeby schudnąć pół kilograma w tygodniu, powinniśmy codziennie spalić dodatkowo 500 kalorii. Trudno tego dopiąć samymi ćwiczeniami, gdyż wymaga to co najmniej godziny żwawego ruchu każdego dnia - mówi ekspert. Dodaje, że łatwiej jest zwiększyć ogólną, codzienną aktywność, a na typowe ćwiczenia (od umiarkowanych po intensywne) poświęcić bite pół godziny przez większość dni w tygodniu. Warto też korzystać z krokomierza i pilnować liczby kroków, dążąc do osiągnięcia wyniku 10 tys. dziennie. - Trzeba być jednak ostrożnym - regularne ćwiczenia nie oznaczają, że nagle można jeść więcej! - ostrzega dietetyk.
Zjedz śniadanie!
Kolejnym błędem osób odchudzających się są złe pory posiłków. Nasz organizm, żeby uzyskiwać z jedzenia optimum energii (i po to, by nie spowolnił nasz metabolizm), potrzebuje stałego dopływu glukozy przez cały dzień - tłumaczy Bartfield. Dlatego śniadanie powinno się zjadać najpóźniej w godzinę od przebudzenia, a kolejne posiłki i zdrowe przekąski powinny wypadać co trzy-cztery godziny. - Przerw pomiędzy posiłkami nie należy przeciągać powyżej pięciu godzin, żeby nie rozregulować metabolizmu - radzi ekspert.
Połóż się wcześniej
Zwraca też uwagę na znaczenie snu. - Badania wykazały, że w organizmach ludzi, którzy śpią krócej niż sześć godzin, rośnie stężenie greliny, hormonu wpływającego na apetyt, a zwłaszcza na produkty bogate w kalorie i węglowodany. Mniej snu zwiększa też poziom kortyzolu - hormonu stresu, co może prowadzić do przybierania na wadze - dodaje dietetyk.
źródło: wp.pl