Pacjenci polskich szpitali często narzekają na jakość serwowanych w nich posiłków, skarżąc się m.in. na tłuste, tanie kiełbasy czy brak świeżych warzyw i owoców. Jeden z polskich portali internetowych od kilku dni publikuje zdjęcia niezbyt apetycznych potraw, jakie proponują szpitalne kuchnie. Zupełnie inaczej wygląda natomiast sytuacja pacjentów we Francji, gdzie chorzy mogą liczyć np. na kaczkę z ryżem, gulasz cielęcy z młodymi ziemniaczkami, jogurty, soki i kawę.
O zaletach francuskiej służby zdrowia miał okazję przekonać się podróżnik Tomasz Rudomino, który przeszedł w tym kraju operację. Swoimi wrażeniami podzielił się na Facebooku.
- To był zwykły szpital za państwowe pieniądze w Saint Cloud. Byłem po operacji, więc jedzenie się marnowało. Dostawałem to, co widać: kaczkę z ryżem, gulasz cielęcy z młodymi ziemniakami, były jeszcze owoce, np. mango albo banany. Mnóstwo jogurtów, rano sok pomarańczowy, kawa w filiżance. Choć byłem sam w pokoju, miałem lodówkę i mogłem więc np. owoce albo jogurt malinowy bezpiecznie przechować. Do tego był w pokoju telewizor, abym się nie nudził. Chcieli jeszcze ode mnie 5 euro za tydzień, gdybym zapragnął Wi-Fi. Nie chciałem, ale i tak mi dali. Aha, i nie musiałem dawać stówy salowej, aby zmieniono mi prześcieradło. Sami to robili - napisał Rudomino.
Dania podawane w publicznym szpitalu w Saint Cloud:
natemat.pl